737. Tarta pistacjowa z malinami
Macie też takie smaki, które niby znacie od dziecka, a jednak potrafią was zaskoczyć. Dla mnie takim właśnie smakiem są pistacje. No wiecie, w dzieciństwie często w lodziarni wybierało się fajne zielone lody pistacjowe, bo były fajne i zielone. I w zasadzie na tym ich zalety się kończyły. Smak pistacjowy do niedawna kojarzył mi się tylko z dużą ilością cukru i zielonym barwnikiem. NI chu chu z tymi małym zielonymi orzeszkami, do których niekiedy ciężko się dostać.
Aż okazało się, że te orzeszki mogą mieć coś wspólnego z lodami pistacjowymi, albo z kremami pistacjowymi lub pistacjowymi ciastami. Mamo jakie to dobre. Największą zdobyczą ostatnich czasów była pasta z pistacji. Wyjadana paluchem prosto ze słoika, bo taka jest dobra. Nawet mój Pisklaczek, który z masłem orzechowym ma na bakier, do tego kremu z pistacji się tak przyczepił, że odpuścił dopiero po wylizaniu słoika. I jeszcze awanturuje się, że za mało było.
A jak uda mi się trochę pasty z pistacji, lub samych pistacji, uchować przed małym smakoszem, to lubię je przerobić na tartę. Tutaj ta tarta pistacjowa występuje z malinami, ale myślę że z truskawkami będzie równie pyszna.
TARTA PISTACJOWA Z MALINAMI:
CIASTO:
-1 szklanka mąki pszennej
-1/4 szklanka cukru
-ok. 50g zimnego masła
-1 żółtko
-łyżeczka śmietany
-szczypta soli
NADZIENIE PISTACJOWE:
-ok. 5-6 łyżek pasty z pistacji (najlepiej nie słodzonej)
-ok. szklanka zimnej śmietanki 30%
-100g sera mascarpone
-ewentualnie 2 łyżeczki cukru pudru (jeśli macie pastę niesłodzoną)
-ok. 200g malin
1. Z wszystkich podanych składników zagnieść w miarę szybko ciasto. Nie powinno się za bardzo kleić do rąk. Wylepić nim spód i boki przygotowanej foremki (ja używałam takiej o średnicy ok. 22cm). Ciasto obciążyć papierem do pieczenia i suchym grochem i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180st, na około 15-20 minut, aż ciasto się zarumieni. Na ostatnie minut pieczenia warto zdjąć obciążenie z góry. Po wyjęciu kruchego spodu z piekarnika odstawić ciasto do wystygnięcia.
2. Gdy spód się studzi przygotować masę pistacjową. Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno. Dodawać do niej stopniowo mascarpone i pastę pistacjową oraz ewentualnie cukier. Wymieszaną masę pistacjową wstawić do lodówki.
3. Gdy kruchy spód już jest ostudzony rozłożyć na nim równomiernie maliny. Maliny przykryć kremem pistacjowym. Lekko go wygładzić. Tartę pistacjową wstawić do lodówki na co najmniej kilka godzin (chociaż nie ukrywam że najlepsza jest na drugi albo nawet trzeci dzień).
*pastę pistacjową można znaleźć np. w delikatesach włoskich. Warszawiakom polecam Skład Włoski na ul. Żelaznej. Jeśli macie pistacje możecie ukręcić samodzielnie pastę, tylko wypłuczcie je z soli :)
SMACZNEGO!
Wygląda przepysznie! Szkoda tylko, że pistacje takie drogie...
OdpowiedzUsuńno wiem,że to nie jest raczej ciasto do robienia co tydzień na niedzielny obiad. Ale pistacje są tak pyszne i pasty pistacjowe też już są dostępne w naszych sklepach, że warto od czasu do czasu się skusić :)
UsuńUwielbiam pistacje!
OdpowiedzUsuńja tez je bardzo lubię. Tym bardziej polecam tę tartę :)
Usuń