629. Pudding z chałki z owocami
8/09/2018
bułki i chleb
,
deser
,
Na słodko
,
na śniadanie
,
owoce
,
wiśnie
Kariera zawodowa przekierowana na tory domowe i spełnianie poleceń 2-letniej kierowniczki ma swoje niewątpliwe zalety. Rano jest zdecydowanie więcej czasu na finezyjne i leniwe śniadania. Pisklak gdy wstanie ma dużo czasu na gruntowne przemyślenie sprawy, zmianę decyzji pięć razy, wymyślenie kilkunastu zastosowań dla trzepaczki, oraz rozsypanie po całej kuchni opakowania mąki, bo przecież przy tym śniadaniu zawsze chce pomagać. Był czas na wybieranie na targu najlepszych owoców, z panem jajcarzem z targu już z daleka kiwaliśmy sobie głowami na powitanie, i w każdym tygodniu był czas na testowanie twarogów od poszczególnych mleczarni. Piekarnie w promieniu 5 km od domu mieliśmy sprawdzone i obcykane do stanu idealności. Czas na wymyślanie i udoskonalenie kolejnych przepisów na gofry miałyśmy wprost nieograniczony. W zeszłe wakacje zrobiłam więcej gofrów w naszej kuchni niż wszystkie budki w polskich kurortach razem wzięte.
Placuszki, naleśniki, twarożki, musy owocowe, grzaneczki, tosty i fikuśne kanapeczki były stałym elementem naszego dnia. A ja naiwnie ciągle twierdziłam, że przecież to szybkie śniadanie, kilkanaście minut i już gotowe. O święta naiwności. Te wszystkie pyszności może i faktycznie szybko się robi, ale rano każda sekunda jest na wagę złota. Szczególnie gdy w popłochu wyrzucasz całą zawartość swojej wielce pojemnej torebki bo szukasz kluczy do biura, albo musisz szybko popaciać twarz i oko jakimiś mazidłami bo wiesz że każda nieprzespana noc wyżłobiła ślady na facjacie. Gdy nerwowo zaciskasz zęby szukając różowej bluzeczki dla pisklaka, bo nagle wyrobił się jej gust i już nie możesz ubrać tego chudego zadka w to co sama uważasz za stosowne, też raczej odchodzi Ci ochota na eksperymenty w kuchni. Poza tym rano, gdy spieszysz się żeby pisklaka wyprawić do żłobka i samej ogarnąć się do pracy, czasoprzestrzeń zakrzywia się jakoś kosmicznie i osiąga przyspieszenie 5-cio krotne. Zupełnie odwrotnie gdy czekasz na koniec pracy. To potwierdzone info niestety.
W takich właśnie momentach w sukurs przychodzą dania, które idealnie sprawdzają się na słodkie śniadanie (lub ewentualnie deser po obiedzie), bo robią się same. Innymi słowy pieką się w piekarniku, a w tym czasie można zrobić życiodajną dawkę kofeiny i jeszcze włos ułożyć przyzwoicie. Taki pudding z chałki z owocami wpisuje się też idealnie w jakże modną obecnie filozowię zero waste. Niech pierwszy rzuci czerstwą bułą ten kto nigdy nie kupił za dużo pieczywa. U nas co jakiś czas okazuje się, że pyszne bułeczki z pobliskiej piekarni wypiekane chyba przez jakieś wróżki czarodziejki zostały niestety zapomniane w porannym pędzie i możemy je co najwyżej trzymać do obrony przed włamywaczami i innymi zbirami. Można ubić na miejscu rzucając taką skamieliną.
I w tym momencie właśnie warto wkroczyć z chęcią zrobienia puddingu z chałki (lub innego pieczywa). Deser wychodzi pyszny, pieczywo mięknie, można dodać ulubione dodatki jak owoce lub masło orzechowe. Do piekarników więc.
PUDDING Z CHAŁKI:
(proporcje przewidziane na 2 porcje-najlepiej piec w niewielkim naczyniu do zapiekania lub w takich dużych kokilkach)
-1 niewielka chałka
-1 jajko
-pół szklanki mleka (można również użyć mleka roślinnego)
-pół szklanki kefiru (maślanki, jogurtu lub śmietanki)
-duża szczypta cynamonu
-ulubione owoce (u nas jeżyny, wiśnie i brzoskwinie)
-odrobina masła
-szczypta cukru trzcinowego
1. Jajko roztrzepać z cynamonem, mlekiem i kefirem. Masłem wysmarować dno naczynia żaroodpornego. Chałkę pokroić w plastry ok. 1-2cm. Ułożyć je tak, żeby na siebie nachodziły, w miarę ściśle. Zalać chałkę mleczno-jajeczną mieszanką. Odstawić na 5-10 minut, żeby bułka dobrze nasiąknęła.
2. Gdy chałka nasiąknie dobrze jajkiem wcisnąć w jej środek owoce (lub położyć np. odrobinę masła orzechowego, rodzynki, lub posiekaną czekoladę). Wierzch oprószyć równomiernie cukrem trzcinowym.Tak przygotowane puddingi z chałki włożyć do piekarnika rozgrzanego do 180st na około 20 minut. Podawać jeszcze gorące.
SMACZNEGO!
Jeśli smakuje chociaż w połowie dobrze jak wygląda to jestem za ;)
OdpowiedzUsuńTwierdzę że smakuje lepiej niż wygląda...a do tego można robić modyfikacje według nastroju, gustu i preferencji i zamiast owoców dodac np. Czekoladę lub maslo orzechowe :)
UsuńOj jak to smakowicie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńZ takim smakowitym śniadaniem od razu lepiej się pracuje
UsuńAle ciekawy przepis.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję że z niego skorzystasz :)
UsuńFajny pomysł na nie wyrzucanie czerstwej chałki :)
OdpowiedzUsuńOj tak. Bardzo nie lubię wyrzucania jedzenia i każdy pomysł na zagospodarowanie resztek jest dla mnie na wagę złota :)
UsuńNo i dietę diabli wzięły! Wlazłem na Twojego bloga, przeczytałem wpis i... poszłem do sklepa po słodziuńką bułkie! :( Vestra culpa! :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie diety są od tego, żeby je przerywać :) ale może to moje uzależnienie od słodkości przeze mnie przemawia :)
Usuń