618. Sałatka z bobem i rukwią wodną
We wszelkich wyjazdach, oprócz pakowania i ogarniania dziecięcia na chwilę przed wyjazdem, najgorsze są powroty. Pranie piętrzy się w każdym możliwym kącie, kocice chodzą sfochowane i zaniedbane wychowawczo, a dom wygląda jak po przejściu tornada. I jeszcze pisklak, który nie przełączył się na tryb "życie codziennie" tylko wciąż z wakacyjną głową domaga się lodów na obiad. Jednym słowem....matka wypoczęła to ma siłę ogarnąć całe towarzystwo. A tu nie dość, że domostwo domaga się uwagi, to jeszcze czuję jakby upływ czasu i nagle po swawolach wakacyjnych coś tam strzyka w kręgosłupie, coś kłuje w boku. Gdzieś na peryferiach świadomości przebiega myśl, że może ten rum z colą to nie był najzdrowszy, że te zarwane noce na poważne rozmowy to już trzeba odchorować, że już nie tak łatwo się zregenerować jak (o matko!) 10 lat temu. Może te pizze wciągane na obiad to nie był najbardziej zdrowy pomysł. Ale kurcze, jak mi było dobrze pochłaniać niespiesznie, hektolitry kawy zaparzanej na oldschoolowej kuchence gazowej, w dobrym towarzystwie, z widokiem na jezioro i szalejące harpagany.
Tylko teraz trzeba trochę popracować, żeby przywrócić organizm do stanu równowagi. No nic, przede mną detoks kawowy i kilka (kilkanaście) dni intensywnej przyjaźni z owocami i warzywami, żeby trochę odtruć się po tych szaleństwach. Nawet jeśli nie czujecie, że jedzeniowe grzeszki i szaleństwa nieco wymknęły się wam spod kontroli to i tak polecam zamiast obiadu czy obfitej kolacji taką sałatkę. Pełna obfitość darów ze straganu z najbliższego targu. Chrupie wszystko, aż miło. I jeszcze najlepsza letnia przekąska czyli król bób. Jednym słowem moi drodzy, zapraszam do skosztowania sałatki z bobem i rukwią wodną, oraz innymi pysznymi dodatkami.
SAŁATKA Z BOBEM I RUKWIĄ WODNĄ:
-ok. pół kilograma bobu
-ok. pół kilograma ugotowanych ziemniaków
-1 średniej wielkości cebula
-pęczek rukwi wodnej (ewentualnie rukoli, ale poszukajcie lepiej rukwi bo jest pyszna)
-pęczek rzodkiewek
-garść pestek słonecznika
-sok z połówki cytryny
-łyżeczka musztardy gruboziarnistej
-spory chlust oliwy
-sól, pieprz
1. Bób gotować 10-15 minut w osolonej wodzie. Gdy ostygnie trzeba go wyłuskać z łupin.
2. Ugotowane ziemniaki kroimy w kostkę. Dorzucamy do nich posiekaną drobno cebulkę, pokrojone w pół plasterki rzodkiewki, posiekaną rukiew, oraz wyłuskany bób. Pestki słonecznika prażymy przez chwilę na suchej patelni. Wsypujemy je do warzyw. Całość mieszamy.
3. Do słoika wlać oliwę, sok z cytryny, dodać przyprawy oraz musztardę. Słoik zakręcamy i całość energicznie potrząsamy, aż sos do sałatki dokładnie się wymiesza. Skrapiamy naszą sałatkę z bobem i rukwią powstałym sosem i od razu podajemy.
SMACZNEGO!
A własnie zastanawiałam sie nad salatką na kolację - juz mam inspirację:-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że smakowała Ci taka kolacja :)
UsuńNa pewno wykorzystam, kocham bób pod każdą postacią ;)
OdpowiedzUsuńja do nie dawna jadłam go tylko w formie ugotowanej, jako przekąskę, ale odkryłam jakim jest fantastycznym warzywem :)
UsuńPyszny miks smaków :) My własnie robimy pastę z bobu :)
OdpowiedzUsuń