589. Pasta jajeczna z łososiem i kaparami
3/14/2018
jajka
,
na śniadanie
,
pasta kanapkowa
,
ryba
,
święta
,
Wielkanoc
Pasta jajeczna z łososiem wpisuje się w nasz idealny obraz poranka. Tak nam się udało dobrać z konkubentem moim ulubionym, że oboje lubimy jeść na śniadanie jajka. Nawet dziecię nasze wspólne jajka uważa za podstawowy produkt śniadaniowy. Inna sprawa, że Lucy uwielbia też kinder-jaja i takie też mogłaby spożywać na wszystkie posiłki w ciągu dnia.
Co prawda jeszcze kilka lat temu na myśl o niedzielnej jajecznicy robiłam się zielona na twarzy, a w gardle niebezpiecznie rosła gula, zaś żołądek wiązał się w supełek. Nie chcę absolutnie postponować moją rodzicielkę, ale jajecznicę polubiłam dopiero gdy zaczęłam przyrządzać ją sama. Może ma to związek z tym, że w umiłowanym domu rodzinnym, każdy jadł jajecznicę w innej konsystencji. Są tacy co lubią na wpół surowe gluty, są też tacy co takie suche wióry ubóstwiają. Wśród tak silnych osobowości ciężko się było wbić z idealnie ściętą, smażoną na masełku ambrozją, posypaną ewentualnie posiekaną natką pietruszki lub koperkiem.
Niemniej teraz to ja rządzę w kuchni. Sama decyduję czy robimy pastę jajeczną, sadzone, jajka na miękko czy może poszalejemy z omletami czy muffinkami jajecznymi. Czasem tylko na mój proces decyzyjny wpływa wrzask harpagana. Czasem natomiast wolę sobie śniadanie przygotować dzień wcześniej, żeby o poranku już na nas czekało. Tak jak jesteśmy zgodni w kwestiach jajecznych, tak samo zgodnie potrzebowaliśmy wszyscy butów wiosennych. Więksi zdarli sobie poprzednie lub też uznali, że mają za małą kolekcję, mniejsi natomiast rosną w takim tempie, że matka rozważa już bandażowanie stóp jak u małych Chinek. Wyprawa po trzy pary butów to nie w kij dmuchał. Prawie jak wyprawa na Biegun Północny. Dokładny risercz i sprawdzanie asortymentu sklepów pozwoliło nam zawęzić krąg poszukiwań do dwóch sklepów i jednej pizzerii gdzie trzeba było zaopatrzyć się w prowiant na dalsze zakupy. Zapomniałam odpalić krokomierz, to przynajmniej by mi mile połechtała jestestwo informacja ile kalorii przy tym spaliłam. Połechtana się nie czułam, za to złachana jak koń co ciągnie turystów nad Morskie Oko. Po zakupach żeśmy padli. Następnego dnia zaś ledwo żeśmy się zwlekli z łóżek...a właściwie jednego łóżka, bo ktoś nam się cudownie materializuje w środku nocy na środku łóżka. I w takim momencie przygotowana wcześniej pasta jajeczna z aromatycznym łososiem ratuje poranek, do tego przepyszny chleb z pobliskiej gruzińskiej piekarni i można śmiało wędrować do pracy w nowych trampkach.
A taką pastę mam zamiar też zrobić na najbliższe święta wielkanocne. Będzie świetnym dodatkiem do chleba lub przekąską np. z łodygami selera naciowego do schrupania po świątecznym spacerze. Można też taką pastę potraktować jako farsz do jaj faszerowanych.
PASTA JAJECZNA Z ŁOSOSIEM I KAPARAMI:
-5-6 jajek od kur które mogą się wybiegać
-ok. 100g wędzonego łososia
-ok. 2 łyżeczki kaparów
-2 łyżki serka śmietankowego do kanapek np. President
-sól, pieprz
-pół pęczka koperku
1. Jajka ugotować na twardo. Obrać jajka i posiekać je bardzo drobno.
2. Łososia posiekać w drobną kostkę, tak samo kapary i koperek. Dodać wszystko do jajek. Dołożyć jeszcze serek śmietankowy i przyprawy. Całość dokładnie wymieszać. Przełożyć do szczelnego naczynia i wstawić do lodówki na co najmniej godzinę, a najlepiej całą noc, żeby smaki mogły się przemacerować.
SMACZNEGO!
bywalców bazarku pod Halą Mirowską informuję, że na tyłach Hali otwarta została niedawno piekarnia gruzińsko-ormiańska z rewelacyjnym pieczywem. Do niedana można było spotkać tych panów przy turystycznym stoliku na bazarze, teraz mają już duży lokal.
Śniadanie bogów. Wygląda cudownie. Jak nazywa sie ten chleb? Chyba sie pofatyguję w sobotę przez pół Warszawy żeby go kupić, siedzę teraz ze ślinotokiem...
OdpowiedzUsuńChleb to chleb, nie miał jakiejś specjalnej nazwy. Kosztuje 3 zł i jest pyszny. A ślinotok jak najbardziej wskazany...znaczy w miarę dobrze robię to co robię :)
UsuńJako fani past jajecznych musieliśmy wypróbować Waszą wersję z łososiem oraz kaparami i muszę tylko powiedzieć jedno - PETARDA! Na pewno na długo będzie to nasz ulubiony poranny przepis :)
OdpowiedzUsuńAleż mnie cieszy taki komentarz :) świetnie, zapraszam częściej po kolejne pyszne przepisy
UsuńFajne połączenie, moja pasta jajeczna to same jajka ;)
OdpowiedzUsuńTeż często robimy taką podstawową pastę, ale od czasu do czasu warto zrobić wersję świąteczną :)
Usuńświetne klimatyczne zdjecie. Takie swojskie, rodzinne śniadanie. Mmmm
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komplement. Czyli mój zamysł się udał i udało się przekazać zdjęciami nasz klimat śniadaniowy :)
UsuńNie robiłam nigdy samodzielnie pasty jajecznej, ale czas to zmienić :) Wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPasta jajeczna jest prosta i pyszna , zresztą inne pasty kanapkowe też są proste do zrobienia :)
UsuńWow. Wygląda mega apetycznie. No i nie ma zbędnych, złożonych węgli :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!