580. Pasta kanapkowa z ciecierzycy i wędzonych śliwek
Tłusty czwartek tłustym czwartkiem, a ja wciąż twierdzę że matka polka to powinna zjeść pożywne śniadanie, żeby mieć dużo sił i cierpliwości, bo nieopacznie mogłaby kogoś ubić. Na własnego samca, albo jeszcze gorzej na własne pisklę mogłyby paść gromy, gdyby taka matka nie miała już sił czepiać się resztek swojej świętej cierpliwości. Pastę kanapkową z ciecierzycy i wędzonych śliwek żem ukręciła, żeby rano się nie zastanawiać co na talerz nałożyć i by obyło się bez większych dramatów.
No bo dajmy na to dzień rozpoczyna się standardowo. Standardowo znaczy poślizgiem oczywiście, w wielkim pędzie i popłochu, że spóźnimy się na zajęcia w żłobku. Jeszcze się okazało, że ukochany mężczyzna ma akurat dzień wolny, więc oczywiście zamiast zniknąć z domu zanim się obudzimy to się snuje jak duch albo co gorszego po domu i wchodzi pod nogi. A jak już pisklę nasze oddaliśmy w czułe objęcia placówki oświatowej, to mnie wyciągnął ten chłop ukochany na zakupy. I wszystko byłoby cudnie gdyby nie to, że te zakupy to było 4-ro godzinne poszukiwanie czapki godnej Miśkowej głowy. Bliski był już atak apopleksji. Mojej oczywiście. Konkubent był szczęśliwy bo w końcu rozum mu nie będzie marzł.
W międzyczasie żeśmy zakupili zestaw puzzli dla dziecięcia. Zestaw, który na pewno ucieszy malutkiego harpagana, 5 układanek z Maszą i Niedźwiedziem. Faktycznie, latorośl odpowiednio się ucieszyła. Buziaczki pełne miłości dostaliśmy, skrzydła urosły i chyba nawet fruwaliśmy parę centymetrów nad glebą.
I miał być w planach spokojny wieczór i zakupy by poszły w niepamięć i może jakieś ekscesy wieczorem by się działy. Tyle tylko, że konkubent rozpłynął się w czasprzestrzeni, bo koniecznie musiał spotkać się z bratem. Lusia natomiast wykorzystała przerwę techniczną matki i jej krótkie zamknięcie w łazience i wywaliła na łóżko wszystkie świeżo otrzymane puzzle. Niby nie dużo ich było, bo 150 w sumie. Tyle że wszystkie przedstawiały albo dziewczynkę w różowym stroju, albo niedźwiedzia. Ewentualnie trawę na której stoją. Także ten... chyba łatwiej rogala złożyć z bułki tartej niż ogarnąć te wszystkie różowości i różne odcienie brązowego futerka.
Ja wszystko rozumiem, nie złoszczę się już na zdekompletowane układanki, rozczłonkowane lalki, rozsiane po całym domu kredki, czy fruwające wszędzie różdżki lub malutkie torebunie z kotkiem. Nawet spineczki i gumeczki do włosów pochowane w każdą możliwą szczelinę w fotelu mnie nie dziwią. Ja rozumiem, że porządek w wieku 2 lat to pojęcie mocno abstrakcyjne. Zresztą dla niektórych w wieku 30-stu kilku lat porządek nadal jest trudny do ogarnięcia. No ależ do diaska. Nowiuśkie puzzle. Nówka sztuka jeszcze nie śmigane.
Więc jak ta mróweczka pracowita, jak Syzyf co ciągle pod górkę ma, biedny co mu wiecznie wiatr w oczy, czy też jak ten pieprzony świstak co ciągle siedzi i zawija, cały czarowny wieczór spędziłam usiłując ogarnąć ten puzzlowy bajzel. I próbowałam nie wybuchnąć i nie warczeć. A cieniutki głosik wciąż pytał "czy się bardzo zbulwersowałam".
No troszkę się zbulwersowałam, bo lata nie te, w oczach się już mieni, w karku strzyka, a Masza nie jest moją idolką. Dobrze, że można było szybko paść na łóżko i zasnąć po kilkudziesięciu minutach takiej czarownej rozrywki. A rano śniadanie samo się ogarnie, bo wcześniej sobie pastę kanapkową pyszną ukręciłam.
Tak więc matki polki do mikserów.
PASTA KANAPKOWA Z CIECIERZYCY I WĘDZONYCH ŚLIWEK:
-pół szklanki suchej ciecierzycy (ewentualnie puszka gotowej)
-łyżeczka sody oczysczonej
-5-6 wędzonych śliwek
-łyżeczka wędzonej papryki
-pół łyżeczki kminu rzymskiego
-1-2 ząbki czosnku
-sól, pieprz, trochę oliwy
1. Ciecierzycę namoczyć przez noc w dużej ilości wody wymieszanej z sodą oczyszczoną. Rano ugotować ją do miękkości.
2. Do miski blendera wrzucić ciecierzycę, śliwki, czosnek i przyprawy. Zmiksować wszystko na gładką pastę. Jeśli jest za gęsto dolać chlust oliwy. Jeśli nadal nie odpowiada nam konsystencja pasty można dolać trochę zimnej wody. Gdy już jest gotowa najlepiej na co najmniej pół godziny wstawić pastę do lodówki.
SMACZNEGO!
I miał być w planach spokojny wieczór i zakupy by poszły w niepamięć i może jakieś ekscesy wieczorem by się działy. Tyle tylko, że konkubent rozpłynął się w czasprzestrzeni, bo koniecznie musiał spotkać się z bratem. Lusia natomiast wykorzystała przerwę techniczną matki i jej krótkie zamknięcie w łazience i wywaliła na łóżko wszystkie świeżo otrzymane puzzle. Niby nie dużo ich było, bo 150 w sumie. Tyle że wszystkie przedstawiały albo dziewczynkę w różowym stroju, albo niedźwiedzia. Ewentualnie trawę na której stoją. Także ten... chyba łatwiej rogala złożyć z bułki tartej niż ogarnąć te wszystkie różowości i różne odcienie brązowego futerka.
Ja wszystko rozumiem, nie złoszczę się już na zdekompletowane układanki, rozczłonkowane lalki, rozsiane po całym domu kredki, czy fruwające wszędzie różdżki lub malutkie torebunie z kotkiem. Nawet spineczki i gumeczki do włosów pochowane w każdą możliwą szczelinę w fotelu mnie nie dziwią. Ja rozumiem, że porządek w wieku 2 lat to pojęcie mocno abstrakcyjne. Zresztą dla niektórych w wieku 30-stu kilku lat porządek nadal jest trudny do ogarnięcia. No ależ do diaska. Nowiuśkie puzzle. Nówka sztuka jeszcze nie śmigane.
Więc jak ta mróweczka pracowita, jak Syzyf co ciągle pod górkę ma, biedny co mu wiecznie wiatr w oczy, czy też jak ten pieprzony świstak co ciągle siedzi i zawija, cały czarowny wieczór spędziłam usiłując ogarnąć ten puzzlowy bajzel. I próbowałam nie wybuchnąć i nie warczeć. A cieniutki głosik wciąż pytał "czy się bardzo zbulwersowałam".
No troszkę się zbulwersowałam, bo lata nie te, w oczach się już mieni, w karku strzyka, a Masza nie jest moją idolką. Dobrze, że można było szybko paść na łóżko i zasnąć po kilkudziesięciu minutach takiej czarownej rozrywki. A rano śniadanie samo się ogarnie, bo wcześniej sobie pastę kanapkową pyszną ukręciłam.
Tak więc matki polki do mikserów.
PASTA KANAPKOWA Z CIECIERZYCY I WĘDZONYCH ŚLIWEK:
-pół szklanki suchej ciecierzycy (ewentualnie puszka gotowej)
-łyżeczka sody oczysczonej
-5-6 wędzonych śliwek
-łyżeczka wędzonej papryki
-pół łyżeczki kminu rzymskiego
-1-2 ząbki czosnku
-sól, pieprz, trochę oliwy
1. Ciecierzycę namoczyć przez noc w dużej ilości wody wymieszanej z sodą oczyszczoną. Rano ugotować ją do miękkości.
2. Do miski blendera wrzucić ciecierzycę, śliwki, czosnek i przyprawy. Zmiksować wszystko na gładką pastę. Jeśli jest za gęsto dolać chlust oliwy. Jeśli nadal nie odpowiada nam konsystencja pasty można dolać trochę zimnej wody. Gdy już jest gotowa najlepiej na co najmniej pół godziny wstawić pastę do lodówki.
SMACZNEGO!
Świetne połączenie smaków.
OdpowiedzUsuńDziękuję, aromat ten pasty jest wyjątkowy:)
UsuńNo nie wiem, mam ciecierzycę i zastanawiam sie co z niech upichcić, ale pasty u mnie nie schodzą:-(
OdpowiedzUsuńJeśli pasty kanapkowe Ci nie bardzo pasują to może spróbujesz zrobić falafele http://www.kuchniapysznosciowa.pl/2018/02/578-domowy-falafel.html
UsuńTa wędzona śliwka musi dawać naprawdę cudowny smak. :)
OdpowiedzUsuńtak i jeszcze jest dodatek wędzonej papryki, więc aromat jest naprawdę wyjątkowy :)
UsuńTyle się naczytałam o właściwościach ciecierzycy, że chyba w końcu ją przyrządzę :)
OdpowiedzUsuńja ciecierzycę cenię przede wszystkim za to, że można ją przyrządzić na mnóstwo sposobów i jest sycąca...mogę nią nakarmić mojego samca, jeśli akurat mamy ochotę na wege obiad i nie będzie marudził, że jest głodny :)
UsuńSmakowicie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńBrzmi dziwnie, wygląda dobrze, a jak smakuje?
OdpowiedzUsuńtrochę podobnie co hummus :) tylko że są śliwki wędzone i wędzona papryka. zmiksuj, spróbuj i się przekonasz :)
UsuńPychotka,wszystkie skladniki mam...tzn mam sliwki suszone,niewedzone,ale one tez temat ogarną-zrobię:)))
OdpowiedzUsuńsuszone też mogę być, chociaż mają ciut inny smak, ale jak dodasz wędzonej papryki będzie równie smacznie :)
UsuńNajgorsze to to gotowanie ciecierzycy...
OdpowiedzUsuńmożna użyć puszki....albo wsypać sodę oczyszczoną do moczenia i potem do gotowania, skraca się cały proces :)
UsuńMniam uwielbiam pasty !a ciecierzyca jest taka zdrowa :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię pasty kanapkowa, więc zaglądaj jak najczęściej po nowe przepisy :)
UsuńSuper pomysl na wykorzystanie ciecierzycy i pikne zdjecia. Na pewno przetestuje.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) daj znać czy Ci posmakowała ta pasta :)
UsuńUwielbiam słodko - pikantne pasty, więc też przyjemnością wypróbuję 😉
OdpowiedzUsuńsuper, bardzo się cieszę :)
UsuńOch, jak ja uwielbiam takie pasty kanapkowe! Zapisuję ten przepis, a jutro wstawiam ciecierzycę do namoczenia :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że pasta Ci posmakowała :)
UsuńVery nice post dear, great idea, and fantastic photos. <3
OdpowiedzUsuńYou have a lovely blog, maybe follow for follow ? :)
https://belyfashionadress.blogspot.ba/