×

576. Domowy budyń waniliowy i czekoladowy

Zrobiłam domowy budyń waniliowy i czekoladowy i próbuję nie zwariować. Mój malutki huragan jest chory, a ja zaraz dostanę jakiejś nerwicy, albo całkiem osiwieję. Chorowanie zasadniczo jest do dupy, ale gdy choruje własne dziecię opcja "do dupy" rośnie do potęgi entej. Najpierw ma się taką wymizerowaną bidę, oplątującą nas wszystkimi mackami jak ośmiornica. Taka bida, co to nawet siły nie ma, żeby się zwyczajowo kłócić o bajki na telewizorze, albo o chociaż jednego cukiereczka bo jest taka głoooooodna mamusiu. Przelewa się to to tylko przez ręce i nawet nie marudzi nic, że syropek jest paskudny i ona chce ten z reklamy z malinkami, kiedy wlewasz jej kolejne porcje leków. I wiesz, że w domu niedługo będzie można otworzyć stanowisko archeologiczne, bo nie ma jak odgruzować wszystkich kątów, cały czas tuląc taką bidę. 
A później leki zaczynają działać. I już nie ma gorączki, kaszel gruźlika też już jakby minął, ale masz w perspektywie jeszcze kilka dni aresztu, jeszcze kilka dni antybiotyku. Wiesz, też że masz już przerąbane na całej linii. Dziecię odżyło, a do ukochanej placówki szkolno-oświatowej nie może iść. Nie może też iść wybiegać się placu zabaw, więc plac zabaw musisz ogarnąć i zorganizować w domu, nie bacząc na tą drgającą powiekę ilekroć zobaczysz różowy piasek kinetyczny rozsiany po całym domu. Dziadkowie się starają i przynoszą książeczki, naklejki, zabawki, nawet przymykasz oko jak widzisz w kolejnej paczce plastelinę. Chrzanić porządek i czyste ściany, niech się ta jęczybuła czymś zajmie. Telefon z bajkami z jutuba odpalony jest praktycznie całą dobę, i niech pierwszy rzuci smartfoonem ten kto nigdy nie zatykał telefonem wyjca. Czasem można się wyrwać na rozrywkowy szoping w Biedrze i odpocząć chwilę wybierając ziemniaki i marchew na obiad. Matulu, nigdy nie sądziłam, że za najlepszą rozrywkę uznam spacer po roztapiającym się śniegu z paczką srajtaśmy pod pachą. 
Najlepsze jest to, że Lucy chyba musi sobie odbić za te dni gdy była zdechlakiem i musi wyrobić odpowiednią średnią wypowiadanych słów. W efekcie od momentu kiedy wstanie buzia jej się nie zamyka. Mówi, śpiewa, recytuje wierszyki i zadaje podchwytliwe pytania o to dlaczego mama tak dużo krzyczy. Detektyw bełkot zamyka się tylko w chwili gdy coś je. Dlatego też wychodzę z siebie, żeby jej różne frykasy przygotowywać. Gofry, naleśniki, racuchy drożdżowe z jabuszkami, omleciki, brać wybierać i zatykać małego gadułę. I ostatnio jeszcze budyń domowy wymyśliłam. Niech dziecina poczuje ciepło domowego ogniska, czułą matczyną troskę, niech zapamięta smaki dzieciństwa otulające je jak najcieplejsza kołderka.....a ja mam chwilę ciszy gdy ona się budyniem zajada. 

DOMOWY BUDYŃ WANILIOWY I CZEKOLADOWY;
-ok. 0,5l mleka
-2 łyżki mąki ziemniaczanej
-2 łyżki cukru trzcinowego
-łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub ziarenka z laski wanilii
-4-5 kostek gorzkiej czekolady

1. 3/4 mleka wlać do rondelka i postawić na małym ogniu. Jeśli używamy wanilii w lasce trzeba teraz dodać ziarenka i wydrążoną laskę. W kubku rozmieszać cukier, z mąką ziemniaczaną i resztką mleka. Gdy mleko w rondelku się zagotuje wyłowić laskę wanilii i wlać mieszaninę z kubka. Mieszać rózgą, aż budyń zgęstnieje. 
2. Jeśli chcemy budyń czekoladowy do gorącego budyniu dodajemy kilka kostek gorzkiej czekolady. Mieszamy aż czekolada się rozpuści. 

*gęsty, domowy budyń to świetna baza do przeróżnych kremów do ciast :) 

SMACZNEGO


10 komentarzy:

  1. Mnie taki budyń od razu postawiłby na nogi;) Dużo zdrówka życzę i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucy już w zasadzie jest postawiona na nogi, ale jeszcze bierze antybiotyk i musimy siedzieć w domu, aż do kontroli u lekarza....także to prędzej ja potrzebuję wsparcia :D ale dziękujęmy bardzo

      Usuń
  2. Pyszności! Nie wiedziałam, że tak łatwo jestem w stanie samemu zrobić budyń. Zawsze korzystałam, z tych w proszku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa widzisz jaka miła niespodzianka. Lepiej zrobić samodzielnie, przynajmniej można uniknąć jakiś niepotrzebnych dodatków :) a budyń waniliowy to już dobra baza do robienia innych smaków :)

      Usuń
  3. Dzięki za przepis moje dzieciaki uwielbiają budyń a ja robię taki z torebki :) teraz możemy spróbować domowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbujcie koniecznie takiego domowej roboty, jak już się opanuje robienie waniliowego można pokombinować z innymi smakami...u nas Lucy lubi dodawać zmiksowane maliny albo truskawki do budyniu waniliowego :)

      Usuń
  4. Uwielbiam domowy budyń :) Bardzo często robię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas dopiero niedawno budyń stał się hitem, Lucy polubiła go od czasu kilku podwieczorków w żłobku i teraz co najmniej raz w tygodniu mamy taki deser :)

      Usuń
  5. A tego to spróbuję chętnie, domowy budyń to dla mnie nowość, dotychczas jadę na tym z papierka... To raczej o wiele zdrowsza opcja.
    No i tak pięknie wygląda...
    Podziwiam łączenie gotowania z opieką nad dzieckiem, dla mnie to się wyklucza. Na szczęście mam gotującego mężczyznę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas wspólne gotowanie to etap zabawy....trochę więcej do sprzątania, ciut więcej nerwów, nieco zgrzytania zębami, ale harpagan traci energię i jest szansa że kiedyś pójdzie spać :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger