Torty z dziecięcymi ulubieńcami Star Wars, Kraina lodu i dinozaurami
Przy tortach z idolami dzieci mam zawsze dużo stresu. Tutaj smak ma drugorzędne znaczenie (chociaż jeśli bezczelnie dodałaś truskawki do tortu czekoladowego to usłyszysz wiele słów krytyki). W takim torcie najważniejsze jest na tyle wierne odwzorowanie postaci, żeby od razu było wiadomo kogo przedstawiają. Przy moich zdolnościach plastycznych lepienie Luka Skywalkera, który nie byłby podobny do rosyjskiego chłopa pańszczyźnianego, przyprawiało mnie o palpitacje serca.
W ciągu ostatnich tygodni z drżeniem rąk uturlałam z masy cukrowej bałwana Olafa, stadko dinozaurów i jeszcze R2D2 i wspomnianego Luka z Gwiezdnych Wojen. Łatwo nie było
Jeden z ostatnich jubilatów, Leoś, jest stały w uczuciach i uwielbia dinozaury od kilku lat. 2 lata temu stworzyłam mu Bolkozaura w ramach tortu (można go zobaczyć tutaj). Miodem na moje serce rzeźbiarza, była chwila gdy Leon wyjaśniał mi, który dinozaur jest jakiego gatunku. W sensie, że mógł je rozpoznać. Znaczy, że udało mi się zachować odpowiednie cechy osobnicze. Dumna z siebie jestem.
Przy torcie z Krainą Lodu i księżniczkami Elsą i Anną, poszłam nieco na łatwiznę. Wykorzystałam jadalny wydruk na papierze cukrowym. Przy dekoracjach, które mają idealnie oddać rysy ulubionego bohatera, to bardzo dobre rozwiązanie.
Nie ukrywam, że Alusia, dla której był to tort, w zeszłych latach dawała mi prostsze zadania w postaci tortu z Myszką Miki (obejrzyjcie go tutaj). W tym roku zaszalała nieco, ale i tak zeszła z oczekiwań. Pierwotnie chciała wszystkie (podkreślam WSZYSTKIE) postacie z bajki.
Gwiezdne Wojny to ciężki temat. Z wielkiego uczucia do swojego konkubenta obejrzałam nawet wszystkie części, więc pi razy oko orientuję się o co chodzi, chociaż wciąż nie wiem co jest tak fascynujące. Widzę jednak, że szał ogarnia nie tylko dorosłych facetów, ale też małoletnich młodzieńców. Trudno, ja się nie muszę znać, ja tylko lepię robota i młodego padawana :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz