385. Śledzie po tatarsku według profesora Bralczyka
Ze śledziami mam taki problem, że w zasadzie je lubię, ale jak nie widzę że jej jem. Ni mniej ni więcej oznacza to, że nie dla mnie śledzie w oleju czy inne zawijasy. W zamian mogę jeść w całkiem sporych ilościach śledzie w śmietanie, musztardzie, maślance nawet, albo przykryte jakąś smakowitą pierzynką. W zeszłym roku odkryłam z radością, że profesor Jerzy Bralczyk jest smakoszem (słuszna postura nie zawsze na to wskazuje). Bardzo przyjemną książkę napisał. Smakowity tytuł "Jeść" zachęca do zjedzenia tej lektury, a w środku znajdziemy dykteryjek, anegdotek i powiedzonek związanych z przeróżnymi smakołykami jak np. bigos, czekolada, gruszka czy rzeczony śledź. Oprócz stworzenia książki, która spodoba się każdemu chyba smakoszowi, wystąpił kiedyś zacny profesor w telewizji śniadaniowej, jako pan od kuchni. Przygotował wtedy z małżonką śledzie po tatarsku. Przepis brzmiał na tyle smakowicie, że zanotowałam go w swoim kajeciku i właśnie wypróbowałam. Powiem jedno...pyszności. Na święta obowiązkowo takie śledzie zagoszczą na moim stole, a książkę profesora "Jeść" polecam na prezent gwiazdkowy dla wszystkich lubiących jeść.
-4-5 filetów ze śledzia matjas
-5-6 łyżek jogurtu greckiego (ewentualnie majonezu jak ktoś się nie przejmuje dietą)
-2 łyżki ostrej musztardy
-łyżeczka koncentratu pomidorowego
-pęczek natki pietruszki
-2 jajka na ugotowane na twardo
-1 duża cebula
-garść lub dwie kaparów
-sól, pieprz
Śledzie wymoczyć w wodzie przez co najmniej godzinę. Pokroić je w małe kawałeczki. Cebulkę, natkę pietruszki i kapary posiekać na drobno. Do słoika wkładać warstwami cebulę, śledzie, kapary i natkę pietruszki. Zalać wszystko sosem z wymieszanego jogurtu, musztardy i koncentratu pomidorowego oraz sporej ilości świeżo zmielonego pieprzu. Miłośnicy soli mogą jeszcze dodać jej nieco. Całość wstawić do lodówki do przynajmniej jeden dzień żeby się całość przegryzła. Tuż przed podaniem na wierzchu ułożyć posiekane na drobno jajko.
SMACZNEGO!
Mmmm... te śledzie też mi już smakują, chociaż jeszcze ich nie jadłam ;) Swoją drogą, nie znałam Bralczyka jako kucharza. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńkoniecznie jeśli możesz poczytaj jego książkę "Jeść"...dużo wiedzy o jedzeniu, widać że profesor jest smakoszem.
Usuń