×

Z pamiętnika ciężarnej: co się stanie jeśli moje dziecko nie będzie geniuszem

Źródło:http://dzieci.pl/gid,13987785,img,13987962,kat,1024263,title,Dziecko-wybitnie-uzdolnione,galeria.html?smgputicaid=614c60

Doszliśmy już do takiego etapu ciąży, że w zasadzie Niedźwiadka można się spodziewać w każdej chwili. Już nawet zaliczyliśmy panikę pt. "o matko! to chyba już!" i prawie że się do szpitala wybieraliśmy. 
Coraz częściej się zastanawiam (Miśko zapewne też) jaki też ten nasz Niedźwiadek będzie. Przede wszystkim czy będzie chłopcem czy dziewczynką, ale też jaki będzie miał charakter, po kim odziedziczy poszczególne cechy i co będzie lubił. Wiadomo, że ja bym chciała żeby go czasem coś przyciągnęło do kuchni i żeby mi pomagał. Miśkosław z kolei już coś przebąkuje, że czeka tylko na moment kiedy będzie zabierał naszą latorośl na sesje grzebania przy Hondzi. Aaaa...i najlepiej żeby pierwsze słowo, które Niedźwiadek wypowie brzmiało "HONDA".

No cóż, jeśli jednak ani kuchnia ani motoryzacja nie będą dla naszego małego Misia pociągające to się mówi trudno. Grunt żeby był szczęśliwy. Chciałabym dla Niedźwiadka jak najlepiej, ale nie mam aspiracji żeby został geniuszem. Trochę przeraża mnie pęd ku ułatwianiu dziecku startu w dorosłość i przyszłej kariery. Bo to ułatwianie zaczyna się już od maleńkości. 

Zaczynając od etapu ciąży można już stymulować naszego gagatka w brzuchu. Można mu puszczać muzykę klasyczną, żeby sobie posłuchał i mu się słuch lepiej rozwijał. Ba, wyczytałam nawet, że są specjalne płyty z utworami, które należy puszczać od 23 tygodnia ciąży i kontynuować jeszcze po porodzie. Ponoć wtedy kształtujemy gust muzyczny i jeszcze dzięki temu nasze dziecko ma być spokojniejsze (wiadomo musi ogarniać różnice między Bachem i Wagnerem jak już dostanie się do renomowanego liceum). No cóż....przy naszych charakterach i tak nie mamy szans na grzecznego Niedźwiadka. Więc jak już przeczytałam rewelacje i zachwyty nad płytami dla maluchów w brzuchu, to sama zaserwowałam naszemu maluchowi mieszankę wybuchową od mamusi....Luxtorpeda, Dżem, AC/DC i jeszcze trochę klawej muzyki czyli Szwagierkolaska. Też mu kształtuję gust muzyczny, tyle że podobny do naszego, a nie jakiś wydumany.

 Jak już dojdziemy do etapu posiadania dziecka, to absolutnie nie należy przerywać stymulacji. Należy nawet zwiększyć częstotliwość naszych zabiegów. Może dzięki temu bobas usiądzie 3 dni wcześniej, a pierwsze słowo powie o tydzień wcześniej niż gdyby go nie stymulować. 
Kupując książki do biblioteczki Niedźwiadka (bo akurat czytanie nawet małemu maluchowi uważam za wartościowe bardzo) natknęłam się na książeczki z czarno-białymi malunkami dla noworodków. Bo ponoć stymulują wzrok i się lepiej taki malec skupia na jednym kontrastowym punkcie. Hm....może przez to, że w maleńkości nikt mi takich książeczek nie pokazywał wzrok mam teraz nie najlepszy...ewentualnie to już się starość zaczyna. Za książeczki dla noworodków ja podziękuję bardzo. W ramach czarnych obrazków Niedźwiadek będzie miał czarną kotką do oglądania. Myślę, że Zołza zdecydowanie bardziej go zastymuluje niż jakieś obrazki. 

Im dalej w las tym jest, według mnie, gorzej. Cała masa zabawek, które mają pomagać i wspomagać funkcje poznawcze. Jakiś czas temu chciałam kupić zabawkę dla mojego małego bratanka...dostałam oczopląsu stojąc przed półką z zabawkami dla dzieci z przedziału 6-12 miesięcy. Wszystkie te zabawki mają czegoś nauczyć takiego małego człowieka. Nawet miś wyglądający dosyć zwyczajnie gadał i śpiewał w różnych językach, w zależności którą łapkę się naciśnie. Niech się gówniarz uczy języków obcych od małego. Przecież jak nie będzie znał angielskiego, francuskiego, niemieckiego i jeszcze chińskiego to sobie w życiu nie poradzi. Najlepiej jeszcze zatrudnię nianię gadającą w kilku językach, bo ja to może mam akcent nie najlepszy, więc lepiej żeby nie nabrał złych nawyków przy mówieniu.
Zajęć dla maluchów też jest od groma i ciut-ciut. Wszystkie mają pomóc dziecku, żeby łatwiej się w przyszłości mogło wyrażać przez muzykę, śpiew, malowanie, taniec albo puszczanie baniek mydlanych. I jeszcze rozwijamy ich umiejętności interpersonalne (bardzo ważne w każdej pracy o którą się będą starać za 20 albo więcej lat) gdy spotykają się z innymi dziećmi. No cóż...mam to niebywałe szczęście, że Niedźwiadek będzie otoczony całą gromadką rodzeństwa ciotecznego praktycznie w tym samym wieku. Nie będziemy musieli chodzić specjalnie na jakieś zajęcia, żeby zobaczył inne dzieci. A jak będzie chciał się rozwijać w jakimkolwiek kierunku to obstawiam, że jednak zdążymy to wyłapać, nie musimy go od maleńkości na specjalne zajęcia ciągnąć. 

Z lekkim niepokojem myślę też już o zajęciach dodatkowych dla przedszkolaków i dzieciaków w wieku szkolnym, bo to już jest totalny kosmos. Zgodnie z obowiązującymi standardami taki biedny dzieciak to powinien mieć każdy dzień wypełniony jakimiś korepetycjami, zajęciami sportowymi albo innymi dziwnymi rzeczami jak rozwiązywanie krzyżówek na czas. Rany! A kiedy można sobie poleżeć do góry brzuchem. 

Powiem jedno. Nie wiem czy mi nie odbije jak już Niedźwiadek się pojawi na świecie. Może też będę szalała i starała się ciągle stymulować i rozwijać malucha. Mam jednak nadzieję, że aż tak się nie zmienię, bo na dzień dzisiejszy uważam, że noworodkowi i niemowlakowi potrzeba przede wszystkim obecności i miłości rodziców, a nie ciągłych zabiegów żeby się szybciej i szybciej rozwijał. Niech rozwija się w swoim tempie. A jak podrośnie to nie wszystkie nasze zabawy muszą być takie koniecznie mądre, bo czasem fajnie się powygłupiać, albo chociaż ponudzić się i poleżeć do góry brzuchem. Jak moje dziecko nie będzie geniuszem, to nie będę się chlastać ani rwać włosów z głowy. W szkole nie musi mieć samych 5 i testów nie musi rozwiązywać na 100%, bo ja sama mam bardzo brzydkie zdanie o testach w szkole. 
Dla mnie i tak Niedźwiadek będzie najmądrzejszym i najpiękniejszym dzieckiem...a jak ktoś będzie miał inne zdanie na ten temat to już może się mnie bać. Mama Niedźwiedzica się we mnie obudzi :)


Źródło: http://www.boredpanda.com/bear-cubs-photography-parenting/

2 komentarze:

  1. Życzę krótkiego porodu i oby Niedźwiadek dobrze się chował. Masz rację dziecko potrzebuje przede wszystkim miłości a reszta przyjdzie sama. Każde dziecko rozwija się w innym tempie i osobiście nie wierzę w te wszystkie symulujące naukę zabawki dla niemowlaków. Mój Dziubdziuś i tak zamiast zabawką bardziej interesuje się pilotem do telewizora bądź telefonem, generalnie wszystkim czym nie powinien :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tym porodem to mam nadzieję, że się sprawdzi, bo to jest ten punkt imprezy który bym najchętniej ominęła :)
      A z moich obserwacji wynika, że takie maluchy to zazwyczaj wolą bawić się czymś czym nie powinny niż wypasionymi zabawkami. Zobaczymy co Niedźwiadek znajdzie do zabawy :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger