Tort z Olafem z Krainy Lodu i Kings on Ice
Aktualnych bajek nie ogarniam prawie w ogóle (chociaż pewnie niedługo się to zmieni), no może poza Madagaskarem i kultowymi Pingwinami. Ale jakoś przez przypadek obejrzałam ostatnio Krainę Lodu. Bajka przyjemna i trzymająca w napięciu, bo jak ktoś o imieniu Hans może być dobrym księciem i ukochanym jednej z głównych bohaterek. Bałwanek Olaf też tam jest i traci co chwilę głowę, albo nos, albo inne części ciała i taki ogólnie pocieszny jest.
Nabyta wiedza pozwoliła mi nie stracić głowy jak dostałam kolejną prośbę o tort. Miała być z motywem z Krainy Lodu. Księżniczek Elsy i Anny nie podejmuję się wyrzeźbić z masy cukrowej, z reniferem takim żeby był podobny do renifera też mogłabym mieć lekki problem, więc oczywisty wybór padł na Olafa.
Więc powstał Olaf i śnieżynki i mały zagajnik, a to wszystko na torcie waniliowym :)
A po oddaniu tortu sama sobie zafundowałam Krainę Lodu, a dokładniej pokazy mistrzów łyżwiarstwa figurowego. Jednym słowem po raz pierwszy odwiedziłam Stadion Narodowy, żeby obejrzeć rewię Kings on Ice. Jak dla mnie niekwestionowany król łyżwiarzy, czyli Jewgienij Pluszczenko, jak zwykle pokazał klasę. Do tego kolejny z utytułowanych łyżwiarzy, Stephane Lambiel (o którym przypomniałam sobie po jakimś czasie że też go zawzięcie oglądałam ale jako mężczyzna taki bardziej eteryczno-liryczny nie wbił mi się silnie w pamięć). A na dokładkę był Siergiej Jakimienko, który skakał takie salta że klękajcie narody...a na koniec skoczył ponad samochodem. Do tego młody narybek rosyjskiej szkoły jazdy, dzieciaczki 12-letnie, które kręciły niesamowite piruety i skakały te wszystkie axle, tulupy i inne skoki o trudnych nazwach.
A największą frajdą dla mnie było oglądanie dwóch genialnych akrobatów rosyjskich, którzy nie dość że jeździli na łyżwach, to robili takie rzeczy, że co chwilę zbierałam szczękę z podłogi.
Irina Słucka, swego czasu była mistrzynią i dawała piękne pokazy, ale tutaj jakby to rzec "szału nie ma, dupy nie urywa". Można by skrócić jej występy, a dać w zamian więcej Pluszczenki :)
Jeśli jeszcze kiedyś ta rewia zawita do Polski to polecam każdemu, a sama też chętnie wybiorę się po raz kolejny.
Niedźwiadkowi w brzuchu też się chyba spodobała taka rozrywka, bo kopał mnie w takt muzyki :)
Niedźwiadkowi w brzuchu też się chyba spodobała taka rozrywka, bo kopał mnie w takt muzyki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz