Kurs różany w Akademii Tortownia, czyli zabawa w cudotwórcę
Wczoraj po raz kolejny zawitałam w progi gościnnej Akademii Tortownia. Jesienią byłam tam już na warsztatach tworzenia zwierzątek z masy cukrowej, tym razem padło na kwiaty. Akademia oferuje całą gamę kwiatowych szkoleń (róże, storczyki, lilie, kwiaty wiosenne, kwiaty polne i w ogóle kwiaty jakie sobie wymyślicie), do tego dochodzą jeszcze szkolenia nie dekoratorskie, czyli np. z pieczenia bez (na te muszę się wybrać koniecznie), biszkoptów, mazurków, tortów wszelakich. No po prostu chciałoby się tam wejść i nie wychodzić póki wszystkich szkoleń się nie zaliczy.Jedyny szkopuł, że te szkolenia do najtańszych nie należą, ale i na to można znaleźć sposób*.
Co do samego szkolenia różanego, to wybrałam je ze względu na to, że róże wszyscy kochają i zawsze można różę na tort gdzieś wcisnąć. Ponadto mam w najbliższej przyszłości zrobić tort z dużą ilością róż dla florystki, więc raczej muszą być dopracowane, a nie żadne tam pitu-pitu. Najważniejszą zaś kwestią było to, że na kursie przedstawiono 5 różnych technik robienia róż, od najprostszych po te najbardziej skomplikowane i czasochłonne, które później można wykorzystać też przy innych kwiatach.Dodatkowo pracowaliśmy na różnych rodzajach masy cukrowej więc mogliśmy poznać, która do czego nada się najbardziej.
Kurs, tak jak i poprzednim razem, poprowadził pan Tadeusz Branecki. O mamusiu, jaki on jest cudowny. Wszystko co robi, robi tak cudnie i się to wydaje takie proste. Proste jednak nie jest, ale pan Tadeusz jakby co to każdemu z osobna tłumaczy, pokazuje i pomaga, tak żeby nawet największy oszołom załapał o co chodzi. Do tego ma wspaniałe poczucie humoru i wprowadza bardzo przyjemną atmosferę w czasie ćwiczeń. Nawet przy moich aktualnych trudnościach z siedzeniem długo w jednym miejscu nie zauważyłam upływu czasu i tego, że założonych 5 godzin szkolenia zrobiło się ich ponad 6.
Przyznaję bez bicia, że poprzednim razem byłam chyba przytłumiona lekko dolegliwościami z I trymestru ciąży i nie doceniłam tak wspaniałego nauczyciela. Tym razem bezczelnie wypytywałam o wszystko i nawet w czasie przerwy męczyłam o zdradzenie różnych technik posługiwania się masą. Zdecydowanie były to dobrze zainwestowane pieniądze i dobrze spożytkowany czas.
*co do tego jak można nieco zaoszczędzić to każde kolejne szkolenie w Tortowni jest objęte 10% rabatem. Ponadto warto na bieżąco śledzić fanpage Tortowni lub zapisać się do newsletter'a ponieważ można ustrzelić jakiś dodatkowy rabacik-np. na Dzień Kobiet wszystkie kwiatowe szkolenia miały obniżoną cenę o kolejne 8%. A rabaty się łączą ze sobą i w sumie dają kwotę już nie tak bolesną dla budżetu domowego :)
A poniżej kolejne etapy powstawania róży konkursowej, najtrudniejszej, najbardziej pracochłonnej, ale też wywołującej największe okrzyki zachwytu. Kolejny dyplom do zawieszenia na ścianie i cieszenia oka, jaka ja zdolna jestem.
A tutaj gratka....nasz nauczyciel Pan Tadeusz i moja (aktualnie bardzo) skromna gabarytowo osoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz