274. Ciągnik, ciasto ekstremalnie czekoladowe specjalnie na 2.urodziny bloga
Jak zwykle nawet nie zwróciłam w ogóle uwagi na to, że blog miał swoje urodziny. Tyle się dzieje w moim życiu kury domowej, że no naprawdę nie ogarniam. Więc jak już się wzięłam i zorientowałam to jednak postanowiłam coś miłego dla podniebienia upiec. Padło na ciasto naprawdę bardzo czekoladowe. Wybitnie fotogeniczne nie jest, bo się środek rozpływa, a tylko na zewnątrz jest chrupka skorupka. Dlatego polecam zrobić je w jakimś ładnym naczyniu i ewentualnie łyżką wyjadać, bez bawienia się w przenoszenie na talerz.
A co do urodzin blogowych to mogę tylko powiedzieć, że pomysły na przepisy na szczęście jeszcze mi przychodzą do głowy. Jak można było zauważyć przez ostatni rok, oprócz samych kulinarnych tematów, pojawiały się też relacje z większych i mniejszych wycieczek oraz zdjęcia moich tortowych dzieł. W najbliższym czasie pojawią się też wpisy z innej kategorii, ale powiązanej z kuchnią co nieco. Tak ogólnie co mam się oszczędzać, skoro mi się wywraca mój ład i porządek do góry nogami to na blogu też mogę zrobić rewolucję :)
CIĄGNIK
-200g gorzkiej czekolady
-pół kostki masła
-4 jajka
-pół szklanki cukru
-3/4 szklanki mąki
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-duża szczypta soli i chlust esencji waniliowej
1. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej razem z masłem.
2. Jajka wymieszać dokładnie z cukrem, dodać do nich mąkę z proszkiem, solą i wanilią. Gdy wszystko będzie już wymieszane na gładko, wlać do tej masy czekoladę z masłem. Gdy masa będzie już równomiernie czekoladowa przelać ją do foremki (np. do tarty o średnicy ok.24cm). Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 220st, na równo 12 minut....wtedy będzie skorupka na wierzchu i płynny środek w środku :)
*żeby się łatwiej nakładało na talerze można wstawić ciasto na jakiś czas do lodówki, wtedy środek lekko zgęstnieje.
SMACZNEGO!
Jestem delikatnie aspołeczna, dlatego brzydko mówiąc przez jakiś czas olewałam zabawę pt.Liebster Award. Ostatnio zostałam wciągnięta w jej podróżniczą odmianę, a że nominowała mnie do niej Olka z Bałkanów według Rudej, która jakby nie patrzeć za chwilę będzie moją rodziną, więc nie wypada olewać rodziny. Dlatego poniżej odpowiedzi na jej pytania.
1. Jeśli nie Bałkany, to co?
To zapewne Lubelszczyzna lub Podlasie. A poza tym jeśli nie Bałkany to każdy kawałek świata, w którym jeszcze nie byłam, albo byłam już dawno temu, albo który lubię.
2. Bez jakiej rzeczy nie możesz/nie możecie obyć się w podróży?
Bez wielu rzeczy, a bez jakich konkretnie to można sobie poczytać w moim wpisie "Co zabrać ze sobą w podróż na koniec świata"
3. Jakie jest Twoje/Wasze najbardziej zatrważające wspomnienie z podróży?
Chyba takich nie było....ewentualnie to, że jeden włoski kierowca nadmiernie mówił o miłości, kiedy zabrał mnie i koleżankę "na stopa" z Bari do Wenecji.
4. Twój/Wasz ulubiony alkohol, który
przywozisz/przywozicie z innych krajów? (jeśli nie pijasz alkoholu, to
jaki jest Twój ulubiony napój przywożony spoza Polski?)
Ulubionego nie mam...jako młody miłośnik alkoholu wszelakiego przywożę to co akurat mają lokalnego i dobrego.
5. Podróżniczy idol/wzór do naśladowania. Czy masz/macie kogoś takiego?
Anthony Bourdain :)
6. Czego mogą nas nauczyć podróże?
Jedzenia różnych dziwnych rzeczy
7. Twoja/Wasza ulubiona książka podróżnicza (lub z motywem podróży)?
Chyba jednej podróżniczej nie mam ulubionej, zresztą ja w ogóle nie umiem odpowiedzieć na pytanie o ulubioną książkę, bo za dużo ich lubię. Aktualnie to:"Mali książęta"-Connor Grennan
Mmmmmmmm wygląda smakowicie ale do ciasta czekoladowego niestety jestem przywiązana tylko do jednego i chyba jeszcze długi czas aż ktoś lub coś je przebije :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
trzeba próbować różnych różności...a jak te różności są z czekolady to na pewno są dobre-przynajmniej to moje osobiste zdanie osoby uzależnionej od czekolady :)
Usuńpozdrawiam serdecznie
Mmm, ciacho wygląda bosko, idealny jesienny pocieszacz :)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji blogowych urodzin; mnóstwa inspiracji na kolejne lata blogowania życzę :)
dziękuję :)
Usuńnad kolejnymi dobrymi rzeczami pracuję już w kuchni :)