229. Kotlety mielone z kaszy gryczanej...a poza tym dlaczego bloger ma nie jeść kotleta?
Blogowanie mnie wciągnęło, domownicy już się przyzwyczaili że często nie mogą czegoś zjeść, dopóki zdjęć nie zrobię, do tego często dostaję podarki w formie przepisów albo czegoś do jedzenia (o gadżetach kuchennych nie wspominając). Żyć nie umierać po prostu! Jednak według mnie nie jest tak całkiem cukierkowo i różowo, dlatego postanowiłam poszukać inspiracji co by tu jeszcze zmienić na blogu. Tym razem nie sięgnęłam jednak po żadną książkę kucharską, ani w zbliżonej tematyce, tylko po książkę "Blog" Tomka Tomczyka, autora bloga Kominek. Recenzje nie kłamią, faktycznie czyta się Tomka dobrze, przemyślenia ma trafne bardzo (nie dziwota więc że jego blog jest jednym z bardziej opiniotwórczych). Co chwila więc kiwałam głową, że tą czy tamtą radę chyba zastosuję u siebie, to może będzie lepiej...aż tu nagle trafiam na rozdział "Dlaczego bloger nie je kotleta". O matko! On taki mądry to pewnie wie co mówi, a ja właśnie kilka godzin temu fotografowałam kotleciory mielone. Co prawda to nie do końca zwykłe mielone były bo w środku oprócz mięsa miały jeszcze kaszę gryczaną, ale jednak faktycznie nie do końca fotogeniczne, no i każdy może je zrobić w domu bo łatwe, więc nie mogę za ich pośrednictwem stworzyć luksusowej potrzeby u czytelników. Wyrażę jednak o nich swoją opinię, że dla mnie lepsze są od sushi bo smak mają wyrazisty, a nie delikatny i jednowymiarowy. Do tego chyba są jednak mniej powszechne, bo knajpki oferujące sushi są na prawie każdej ulicy (przynajmniej w Warszawie), a mielonego nie każdy potrafi zrobić. Więc wolnoć Tomku w swoim domku! U mnie kotlety mielone będą jednak, bo lubię je przeogromnie, ale inne rady przyswoiłam i powoli będę wprowadzać, bo zacnie prawi ten ironiczny pan :)
Przepis na te jakże mało ekskluzywne kotlety przywiozła mama Krysia od swojej teściowej, czyli mojej babci. Razem z Miśkosławem bardzo lubimy wszelkie wariacje na temat mięsa mielonego i kotletów mielonych, więc pomruki zadowolenia słychać było głośne przy jedzeniu :)
KOTLETY MIELONE Z KASZY GRYCZANEJ:
-1 szklanka kaszy gryczanej
-0,5 kg mięsa mielonego (u nas była wieprzowina)
-1 duża cebula
-2 jajka
-sól, pieprz,
-trochę ciasta naleśnikowego (liczę, że każdy umie je zrobić, a jak nie to w razie czego napiszę :) )
1. Kaszę gryczaną ugotować w niepełnych dwóch szklankach wody. Kasza powinna być lekko twardawa, należy odparować z niej jak największą ilość wody. Odstawić do przestygnięcia.
2. Cebulę obrać i posiekać na drobno. Zeszklić ją na odrobinie oleju.
3. Mięso wymieszać dokładnie z kaszą gryczaną, cebulką, jajkami oraz przyprawami. Formować z niego niezbyt duże kotleciki. Każdy kotlet delikatnie zanurzyć w cieście naleśnikowym, a następnie smażyć na bardzo rozgrzanej patelni po kilka minut z każdej strony. Do takiego kotleta mielonego nie potrzeba już żadnego "zapychacza" w postaci ziemniaków itp. wystarczy już tylko trochę pysznej zieleniny i obiad gotowy.
*jeśli ktoś trafi na gruzińską mieszankę przypraw Khmeli Suneli, to polecam zaopatrzyć się od razu w kilka opakowań, idealnie pasuje do kotletów mielonych :)
SMACZNEGO!
Ja rozumiem kotlet z kaszy gryczanej, ale po co tam jeszcze to mięso mielone?
OdpowiedzUsuńbo mięso jest dobre :)
Usuń