×

210. Puszyste, maślane, pszenne bułeczki zajączki

Trochę wyobraźni potrzeba, żeby w moich skośnookich bułeczkach dojrzeć zajączki. Przy lekkiej zmianie kąta patrzenia mogą to też być kotki. Ale nie należy nadmiernie czepiać się szczegółów. Niestety talentów plastycznych los mi poskąpił, a dodatkowo ciasto drożdżowe nie jest najłatwiejszym materiałem do rzeźbienia. Jednak przy odrobinie dobrych chęci zajączków wielkanocnych można zobaczyć cały talerz. Zajączki są mięciutkie, maślane, idealne do koszyczka wielkanocnego, oraz na świątecznego śniadanie. Nie dość, że cudnie i trochę śmiesznie wyglądają to jeszcze przy ich robieniu jest mnóstwo zabawy i śmiechu (a przy śmianiu się człowiek spala ponoć mnóstwo kalorii, a to ważne przed zbliżającymi się wakacjami).

MAŚLANE BUŁECZKI ZAJĄCZKI:
-ok. 3 szklanek mąki pszennej
-100g roztopionego masła
-1 jajko
-3/4 szklanki ciepłego mleka
-30g świeżych drożdży
-1 łyżeczka cukru
-1/2 łyżeczki soli

-kilkanaście ziaren czarnuszki
-1 roztrzepane jajko do posmarowania bułeczek

1. W ciepłym (ale nie gorącym) mleku rozmieszać cukier i pokruszone drożdże. Odstawić zaczyn w ciepłe miejsce, aż zacznie pracować.

2. W dużej misce wymieszać 2 szklanki mąki z solą. Dodać zaczyn drożdżowy oraz jajko i wszystko razem zacząć wyrabiać. Dodać roztopione i ostudzone masło i dosypywać mąkę, aż do momentu kiedy ciasto będzie elastyczne, gładkie i zwięzłe. Wyrabiać przez kilka minut, aż nabierze trochę powietrza. Odstawić gotowe ciasto w ciepłe miejsce na pół godziny. 

3. Ciasto rozwałkować na placek grubości ok.1cm. Okrągłą foremką (chociaż szklanką też będzie dobrze) o średnicy ok 5-6cm,, wykrajać krążki ciasta. Z każdego krążka ulepić kuleczkę, miejsca zlepienia ciasta schować pod spód zajączka. Za pomocą nożyczek wykroić uszka, z resztek ciasta ulepić noski i ogonki. Każdą bułeczkę posmarować dokładnie roztrzepanym jajkiem i przykleić elementy pyszczka i ogonek też. Odstawić przygotowane bułeczki na kolejne pół godziny w ciepłe miejsce (szczerze mówiąc u mnie stały w ciepełku przez 1,5 godziny, bo czekały aż sernik zwolni piekarnik, ale zasadniczo aż tak długo nie muszą się grzać). 

4. Po ostatnim leżakowaniu w cieple wstawić bułeczki do rozgrzanego do 170st piekarnika na około 15 minut, aż się zarumienią. Można jeść od razu po wyjęciu z piekarnika i wtedy są najlepsze, lub przechowywać w szczelnym pojemniku i konsumować kiedy zajdzie potrzeba.

SMACZNEGO!
 

 
Święta świętami, zajączków mogę sobie lepić "skolko ugodno", ale jak już robię zwierzątka to muszą też być misie. Misiobułeczki w misiowej diecie Misiosława to podstawa.

Wśród rozlicznych, radosnych zwierzątek znalazły się też takie trochę Zołzowate :)

2 komentarze:

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger