170. Szmatławiec, czyli rolada waflowa

Roladę waflową swego czasu znali chyba wszyscy. Taki hit cukierniczy z dawnych lat. Dobre to jest, podobne trochę do bloku czekoladowego (mmmm...wspomnienia dzieciństwa :) ), a jeszcze wszyscy się dziwią jak się te wafle bierze i zwija. A wafle jak się już zwija to wyglądają trochę nieszczególnie, więc brat mój bardzo mądry, kiedyś rzucił hasło że to ciasto to taki szmatławiec. Tak zostało ochrzczone przez nas i tak już zostało w rodzinnym nazewnictwie. Niezależnie od nazwy i od wyglądu, który czasem jest nieszczególny, polecam zwijanie wafli do porannej kawusi :)

ROLADA WAFLOWA:

-6 wafli kwadratowych

-1 galaretka truskawkowa

-kostka masła

-3/4 szklanki wody

-niecała szklanka cukru

-3 łyżki kakao

-2 szklanki mleka w proszku

-paczka herbatników, bakalie, suszona żurawina (ile i co kto lubi)

1.Przygotować galaretkę (w mniejszej ilości wody niż podana na opakowaniu-ja używałam ok. szklankę wody ).

2. Masło rozpuścić, dodać cukier i wodę i zagotować całość. Zdjąć z ognia, dodać kakao, mleko w proszku, pokruszone herbatniki i bakalie oraz ostudzoną galaretkę. Wszystko razem dokładnie wymieszać i odstawić do krzepnięcia.

3. Trzy wafle rozłożyć dachówkowato na wilgotnej ściereczce, przykryć drugą wilgotną ściereczką i poczekać aż wafle zmiękną. Gdy już będą plastyczne rozłożyć na nie połowę masy i zwijać roladę. Drugą połowę masy rozłożyć na kolejne 3 wafle-zawinąć w folię aluminiową i odstawić do lodówki, aż się wszystko skrzepnie.

*żeby przyspieszyć proces mięknięcia można użyć gorącej wody

SMACZNEGO!

P.S. przepis ze specjalną dedykacją dla wielkich miłośników szmatławca :)