78.Tort czekoladowy z borówkami i musem czekoladowym
Przepis na samo ciasto został zasłyszany w którymś z programów boskiej Nigelli. Co prawda nie jestem wielką fanką jej programów, choć nie odmawiam jej uroku osobistego i bardzo smakowitych pomysłów, ale kilka lat temu podczas rekonwalescencji po złamaniu nogi oglądałam wszystkie programy kulinarne. Z tego okresu pochodzi grubaśny zeszyt i parę plików w komputerze, a wszystko opatrzone komentarzem "Do zrobienia", z każdego programu co najmniej 1 lub 2 przepisy zostały spisane dla pamięci i teraz co jakiś czas korzystam z tego zbioru.
Tą czekoladową bombę już parę razy robiłam. Chociaż wydaje się być trudnym ciastem to tak naprawdę trzeba tylko zebrać wszystkie składniki i je ze sobą wymieszać i już do piekarnika. Ciasto wychodzi mocno kakaowe, wilgotne i ciężkie, a ja je trochę wzbogaciłam musem czekoladowym, borówkami i borówkowym kisielem. Pyszności :)
CZEKOLADOWA BOMBA:
1 MISKA:
-350g mąki pszennej
-100g brązowego cukru
-4 czubate łyżeczki kakao
-2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
2 MISKA:
-3 jajka
-2 łyżki śmietany 18%
3 MISKA:
-175g roztopionego masła
-100ml oleju
-300ml zimnej wody
MUS CZEKOLADOWY Z BORÓWKAMI:
-500ml śmietanki 36%
-100g gorzkiej czekolady
-2 garści borówek (lub jagód)
DOMOWY KISIEL BORÓWKOWY:
-garść borówek
-łyżka cukru pudru z wanilią
-łyżka mąki ziemniaczanej
+ewentualnie likier amaretto do nasączenia ciasta
1. Na samym początku trzeba zgromadzić wszystkie składniki i wymieszać je w odpowiednich miskach. Następnie suche składniki mieszamy z jajeczno-śmietanową masę, a na sam koniec dodajemy składniki tłuste. Ciasto wylewamy do przygotowanej blaszki (u mnie to była tortownica o średnicy ok. 30cm) i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180st, na około 40-50 minut (prawie od razu po wstawieniu ciasta do piekarnika powstanie skorupka na jego wierzchu, więc stopień upieczenia trzeba sprawdzać za pomocą wykałaczki, bo "na oko" się nie da :) ).
2. Przygotować domowy kisiel z borówek. Odrobinę zimnej wody (ok. 1/3 szklanki) wymieszać z mąką ziemniaczaną. Borówki wsypać do małego rondelka lub garnuszka, wlać wodę z mąką i dosypać cukier puder. Wstawić całość na mały ogień i cały czas mieszać, aż całość lekko zgęstnieje, a później odstawić do wystygnięcia.
3. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno, a następnie cienkim strumieniem, nie przerywając miksowania dodać do niej czekoladę. Gdy całość będzie już dokładnie wymieszana odstawić mus do lodówki.
4. Upieczone i ostudzone ciasto przekroić na dwie części. Dolną część nasączyć likierem amaretto lekko rozcieńczonym wodą, a następnie wysypać na nie równomiernie borówki. Na borówki wyłożyć połowę musu czekoladowego i w miarę równomiernie go rozsmarować, a potem przykryć całość drugą częścią ciasta. Drugi krążek czekoladowy również nasączyć likierem, pokryć resztą musu czekoladowego, a na samym wierzchu (jako wisienkę na torcie :) ) rozłożyć kisiel z borówkami. Najlepiej wstawić ciasto jeszcze na chwilę (2-3 godziny) do lodówki żeby wszystko się "zgryzło", ale jak ktoś jest bardzo spragniony słodkości można jeść od razu :)
SMACZNEGO!
Tort wygląda świetnie. Ja ograniczyłabym pewnie bałagan w kuchni do dwóch misek: "mokre" i "suche" ;) Pierwszy raz tu jestem i podoba mi się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że ci się podoba i zapraszam częściej. a co do ograniczenia ilości brudnych misek, no to fakt że trochę ich naprodukowałam przy tym torcie, ale efekt wynagrodził wszystko-nawet znienawidzone zmywanie :)
Usuńo matko! ale rozpusta :)
OdpowiedzUsuńSmak takiego tortu to fantazja to wyobraźnia -to poezja -to bajkowe przeżycia-
OdpowiedzUsuńJednak mam pytanie - Czy nie zna Pani przepisów na dżem z ogonków -pędów arcydzięgla ?- chodzi o dżem nie o konfitury- na konfitury to są przepisy w internecie-Czy nie można też -wykonać stworzyć nalewki-czy likieru z tych zielonych części arcydzięgla?
witam,
Usuńdziękuję za taki piękny komplement co do tortu, a co do arcydzięgla to niestety muszę zawieść zaufanie pokładane we mnie, bo nie mam póki co żadnych przepisów na przetwory z niego. Kilka razy jadłam na jakiś kupionych w cukierni ciastach, o nalewce słyszałam, ale jeszcze nie piłam i tym bardziej sama nie robiłam. Ale obiecuję poprawę i może uda mi się jakieś przepisy wyszperać i przetestować, a wtedy od razu wrzucę na bloga :)
Pozdrawiam serdecznie